Stylistyka i design pierścionków zmieniały się przez wieki. Czasem dzięki zdobyczom cywilizacyjnym i wynalezieniu lepszych technologii produkcji, czasem poprzez nowe trendy w modzie. Jedyną niezmienną rzeczą jest sam kształt obrączki, jaki ma większość pierścionków.
Starożytni Egipcjanie wierzyli, że okrąg jest symbolem doskonałości, a zarazem nieskończoności, często był porównywany do księżyca i słońca. Faraonowie nosili pierścienie za życia, a po śmierci chowano je razem z nimi. Wierzyli, że otaczanie się okrągłymi przedmiotami da im życie wieczne. Konstrukcja pierwszych pierścionków nie była zbyt zaawansowana, najczęściej ukochanej dawano kółko wykonane z cienkiego drutu.
Później popularnym wzorem pierścionków stał się wizerunek węża połykającego swój ogon. Kamienie szlachetne umieszczano na głowie węża lub wzdłuż ciała zwierzęcia, co tworzyło iluzję ruchu.
Po pokonaniu Egipcjan Grecy przejęli wiele zwyczajów podbitego ludu, między innymi wręczanie pierścionka wybrance serca. Dodali od siebie wizerunki boga miłości, Erosa. Pierwotnie Rzymianie poszli w zupełnie inną stronę, ich zaręczynowa - głównie żelazna i miedziana – biżuteria była prosta w formie i najczęściej gładka. Najpopularniejszym stosowanym motywem był motyw klucza, który miał symbolizować pieczę kobiety nad ogniskiem domowym. Część zachowanych materiałów źródłowych opisuje, że kobiety dostawały dwa pierścionki: jeden z metalu nieszlachetnego, który nosiły na co dzień i w domu oraz drugi, złoty, który zakładały jedynie na specjalne okazje lub wyjścia. Ważną różnicą między egipskim i greckim a rzymskim zwyczajem wręczania pierścionków zaręczynowych było to, że Rzymianie uznawali je nie tylko za symbol miłości, ale także ‘posiadania’ danej kobiety.
Kolejną modą było personalizowanie pierścieni i zdobienie w nich własnych podobizn lub istotnych dla twórcy tematów. Kamień szlachetny ozdobiony reliefem wypukłym nosi nazwę kamea, a wklęsłym - intaglio. I to właśnie ten drugi rodzaj reliefu cieszył się większą popularnością w starożytności.
W okresie średniowiecza motyw znany z wcześniejszej epoki nabrał nowego znaczenia. Pierścionki, które przedstawiały dwie splecione ze sobą prawe dłonie zyskały romantyczny kontekst. Biżuteria ta znana jest pod nazwą „pierścionków fede”, co wzięło się z włoskich słów „mani in fede” - „ręce złożone do modlitwy”.
W tym samym okresie zaczęto wysadzać biżuterię kamieniami szlachetnymi, którym nadawano specjalne znacznie. Do zdobienia pierścionków stosowano najczęściej rubiny, szafiry, onyksy, granaty i ametysty. Rubiny symbolizowały pasję, szafiry - niebo i boskość, a - rzadziej stosowane - diamenty niezłomną siłę. Bardziej praktycznym aspektem posiadania na palcu takiego pierścionka był komunikat, że dana kobieta jest „zajęta”, lub – jeśli próbować dać jej jakąkolwiek decyzyjność – że znalazła już wybranka swojego serca. Zdarzały się również sytuacje, że i mężczyźni nosili specjalnie przez siebie zaprojektowane pierścienie, podobne do biżuterii ich wybranki.
W epoce późnego średniowiecza pojawiły się pierścionki, na których wyryty był fragment wybranego wiersza lub ciekawy cytat szanowanej osoby. Największą popularnością cieszyły się w renesansie, kiedy złotnicy mieli przygotowane najbardziej wzięte sentencje i często proponowali je klientom. Oczywiście zdarzały się niepowtarzalne zamówienia. Obecnie jednak jedne i drugie zachowane pierścionki mają ogromną wartość historyczną.
Niekiedy piękno biżuterii przyćmiewało samą uroczystość czy współmałżonka. Pierścionek, którym w 1231 roku Ludwik IX (zwany Świętym) zaręczył się z Małgorzatą Prowansalską był przez króla tak ceniony, że na łożu śmierci jego ostatnim życzeniem było pochowanie go wraz z cenną pamiątką. Na pierścieniu wygrawerowano żółte lilie, które były symbolem monarchii francuskiej, a obecnie widnieją w herbach wielu francuskich miast, w tym w herbie Paryża.
Tradycja dawania wybrance pierścionka pochodzi z antyku, ale sam formalny akt zaręczyn wywodzi się ze średniowiecza. W XIV i XV wieku przyjęło się, że zaręczynom na ogół towarzyszył prawnik. Ten zwyczaj zmienił się po Soborze Trydenckim (1545 - 1563 r.) - spotkaniu biskupów, którzy mieli zmienić lub uregulować zasady wiary katolickiej. „Prawo Kościoła katolickiego aż do niedawna nie znało żadnej obowiązkowej formy zawarcia zaręczyn, a po czasy soboru trydenckiego nie przypisywało także żadnych koniecznych formalności do zawarcia związku małżeńskiego.” (Abraham, 1913, str. 6).
Zaręczyny, które wg nauk Kościoła katolickiego miały bezpośrednio prowadzić do ślubu, musiały zostać zaakceptowane przez władze kościelne i sprawdzone czy nic nie stoi na przeszkodzie, aby związek zawrzeć. Jeśli wszystko było w porządku „błogosławił Kościół zaręczyny, czemu często towarzyszyła także wedle obyczaju rzymskiego umowa posagowa i odbywało się wręczenie pierścionka przy pocałunku zaręczynowym.” (Abraham, 1913, str. 6)
Od czasów antycznych, w obszarze wpływów grecko-rzymskich pierścionki noszono na palcu serdecznym lewej dłoni. Zwyczaj ten wynikał z wiary, że do tego właśnie palca dochodzi idąca prosto od serca żyła (Vena Amoris). Noszenie pierścionka w ten sposób miało gwarantować, że uczucie pozostanie niezmienne niezależnie od lat pożycia. Tradycja noszenia pierścieni na tym palcu pozostała do dziś.
Pierwszym udokumentowanym pierścionkiem z diamentem wręczonym na zaręczyny był pierścionek dany francuskiej księżnej Marii Burgundzkiej przez austriackiego księcia Maksymiliana Habsburga. Zaręczyny miały miejsce w 1477 roku w Wiedniu. Z jednej strony był to oczywiście pakt polityczny, ale podobno parę łączyła również prawdziwa miłość. Księżna była niezwykle bogata i miała wiele ziem, dlatego była rozchwytywana jako kandydatka na przyszłą żona. Książę zamówił dla księżnej złoty pierścionek z podłużnymi diamentami oprawionymi w taki sposób, aby tworzyły literę „M”. Wysłał go wraz ze swoją pisemną propozycją małżeństwa. Małżeństwo było krótkie (Maria zmarła po 5 latach), ale niezwykle udane. Pozycja tej pary królewskiej miała niezwykły wpływ na inne zamożne pary. Wedle dokumentacji, do tamtych czasów pierścionki zaręczynowe były najczęściej złotymi obrączkami, a po wspomnianym wyżej pierścieniu od księcia, następnie króla Maksymiliana, zapoczątkowała się moda na oprawianie pierścionków zaręczynowych klejnotem. Ze względu na rzadkość występowania diamentów (były sprowadzane z Indii) oraz ich cenę, tylko nieliczni mogli pozwolić sobie na taką przyjemność. Maksymilian brał ślub jeszcze dwa razy, ale żadnej innej wybrance nie dał pierścionka z diamentem. Od tych czasów w literaturze zaczęły pojawiać się opisy romantycznych zaręczyn z pierścionkami w roli głównej.
Bibliografia i netografia:
- Clare Philiips ‘Jewelry from Antiquity to the Present’, Thames&Hudson world of art, 1996
- Stellene Volandes, 'Jewels That Made History: 101 Stones, Myths, and Legends', Rizzoli, 2020
- Abraham W., „Forma zawarcia zaręczyn i małżeństwa w najnowszem ustawodawstwie kościelnem”, wyd. Gubrynowicz i syn, Lwów 1913
- Georg Frederick Kunz ‚Rings for the finger’, J. B. Lippincott Company, 1917
- www.gia.edu/gia-news-research-engagement-rings-through-ages
- https://www.vam.ac.uk/
- https://www.khm.at/objektdb/detail/2463